Woda z lodowca do picia Woda Voss to kolejna „perełka”, której właściwości zachwycą nawet najbardziej wymagających odbiorców. Butelka Voss to prawdziwa „bomba mineralna”, którą nie pogardzi żaden sportsmen, atleta, biegacz czy zapaśnik.
„Średnio intensywny aromat z wyraźną, acz nienachalną nutą jodu. Usta lekkie, miękkie i potoczyste, gładkie, lekko kwasowe, złożone: sól, cytrusy, zielone orzechy laskowe”. Brzmi jak opis wina, ale podobnie wyszukane charakterystyki tworzy się też dla… zwykłej wody Specjaliści podkreślają przede wszystkim zdrowotne właściwości wody oraz ostrzegają przed odwodnieniem. Tymczasem woda, podobnie jak wino, coraz częściej oceniana jest pod kątem smaku oraz dopasowania do konkretnych potraw. I to nie tylko w najdroższych zagranicznych restauracjach, gdzie klienci do posiłku mogą wybierać wodę z kart wód, ale i w wielu miejscach w Polsce. Skąd ta nuta Smak wody zależy przede wszystkim od zawartych w niej związków chemicznych. Za smak słony odpowiada chlorek sodu, za gorzki – siarczany magnezu i sodu. Słodki nadają naturalne związki organiczne (czyli tzw. substancje humusowe), a kwaśny – kwasy mineralne. O smaku wody decyduje także jej odczyn pH, którego zakres może być dość szeroki, bo zgodnie z polskimi normami od 6,5 do 9,5 pH. I tak np. woda o odczynie 8 pH ma smak mdły, a przy jeszcze wyższym – odczuwamy ją jako nieco mydlaną. Z kolei niskie pH, czyli poniżej 7,5, nadaje wodzie smak orzeźwiający. Temu wrażeniu sprzyja też schłodzenie oraz nasycenie dwutlenkiem węgla. – Woda nie służy wyłącznie gaszeniu pragnienia, jest też dobierana do potraw i wina ze względu na jej walory smakowe. Nie powinna jednak zmieniać ich smaku, ale być w tle, dając odczucie odświeżenia – mówi Piotr Kamecki, prezydent Stowarzyszenia Sommelierów Polskich. Jak radzą hydrosommelierzy, czyli specjaliści od doboru konkretnego rodzaju wody do posiłku, aby woda nie zaburzała jego smaku, lecz odpowiednio go wydobywała, należy stosować się do kilku zasad. – Wodę gazowaną pijemy podczas spożywania potraw ciężkich, mięsnych, takich jak stek w mięsnym sosie. Gdy popijemy go wodą niegazowaną, stanie się mdły – mówi Piotr Kamecki. – Gazowana woda nie nadaje się za to do potraw intensywnie rybnych, takich jak raki, świeże owoce morza czy ryby wędzone. Za bardzo wzmacnia ich smak. Do takich potraw pasuje woda niegazowana – dodaje. Jakie są inne zasady? – Wodę podajemy bez żadnych dodatków. Nasz zwyczaj podawania jej z lodem i cytryną jest dziwny, bo one całkowicie zmieniają jej smak i zaburzają smak potrawy. Woda powinna być chłodna (12-16 stopni C), podana w szerokiej szklance lub kieliszku, tak by wlewała się do ust szerokim strumieniem i rozlewała na całym języku. Wówczas daje uczucie odświeżenia. Trzeba też zadbać, by szklanka była świeżo umyta, bez obcych zapachów czy detergentu – mówi sommelier. – Ważny jest też sposób przechowywania wody. Najlepiej robić to w szklanych butelkach, ponieważ plastik przewodzi zapachy – gdy magazynujemy wodę przez długi czas, np. w zatęchłej piwnicy, pijąc ją później, możemy czuć, że woda przeszła tym zapachem. Nie można też przechowywać jej w zbyt wysokiej temperaturze. Gdy zostawimy wodę w zamkniętym samochodzie na słońcu, a potem otworzymy i się jej napijemy, to nawet po ponownym schłodzeniu jej smak się zmieni i straci ona odświeżające, ożywcze walory – tłumaczy. I dodaje, że najlepiej jest kupować wodę butelkowaną u źródła: – Przesyłanie jej rurami i butelkowanie wiele kilometrów dalej może zmieniać pierwotny smak i aromat wody ze względu na wpływ związków chemicznych pochodzących z rur. Woda dla wybrednych Do tych zasad stosują się doradcy w wykwintnych restauracjach na całym świecie, w których woda potrafi kosztować krocie. Najdroższa woda świata, czyli Svalbardi (320 zł za butelkę 750 ml), uznawana przez Towarzystwo Fine Waters także za najlepszą, pochodzi z Dalekiej Północy, z gór lodowych w okolicach bieguna. Jest prawie całkowicie pozbawiona minerałów, dzięki czemu charakteryzuje ją świeży, lekki i nieco słodkawy smak. Inna słynna woda – Icelandic Glacial – pochodzi z chronionego źródła Ölfus bijącego na terenie islandzkiego rezerwatu. To jedna z najczystszych wód na świecie – zawartość azotanów jest w niej bliska zeru. Wykorzystywana jest nie tylko do picia, ale również do produkcji rozjaśniającej linii kosmetyków DiorSnow. Równie czysta jest woda Voss, pochodząca z norweskiego lodowca. Należy do wód artezyjskich, czyli takich, które pod wpływem ciśnienia hydrostatycznego wypływają na powierzchnię ziemi, skąd można je bezpośrednio czerpać. Pod ziemią znajdują się w szczelnych skalnych zbiornikach zamkniętych nieprzepuszczalnym stropem, co zapewnia im legendarną wręcz czystość. Woda Voss charakteryzuje się niską mineralizacją, więc jest delikatna w smaku. Ma wyraźne kwasowe nuty i polecana jest szczególnie do szparagów. Najczystsze wody to domena nie tylko Dalekiej Północy. Jedna z nich pochodzi z wyspy Fiji leżącej na Pacyfiku i jest szczególnie ceniona w USA. Woda Fiji również czerpana jest ze źródła artezyjskiego – położonego na skraju lasu deszczowego, w dolinie oddalonej o 3 tys. km od cywilizacji. Zawiera krzemionkę, magnez i wapień, co sprawia, że jest miękka w smaku. W sztuce pairingu, czyli w doborze do różnych dań i win odpowiedniej wody w zależności od jej walorów smakowych, mogą się ćwiczyć również bywalcy polskich restauracji i hoteli. A to za sprawą pierwszej w naszym kraju karty wód – Małopolskiej Karty Wód Mineralnych, którą w ramach promocji regionu opracowali hydrosommelierzy wraz z Żółtym Przewodnikiem „Gault & Millau” Polska. Jak opisać ten smak Każda z 20 wód wymienionych w karcie ma specyficzną charakterystykę, podobną do tych, którymi opisuje się wina. Wymienia się w niej wyczuwalne nuty i aromaty owocowe, orzechowe, grzybowe, morskie (np. wodorostów), metaliczne, kruszonego żwiru czy wapiennej skały. I mniej zaskakujące – kredowe, ozonowe, jodowe. Jak wyglądają opisy? „Aromat wapna, kredy i kwiatów. Usta lekkie, o delikatnej kwasowości oraz goryczce i ciekawej strukturze – sprawiają wrażenie, jakby ta woda była emulsją, a nie jednorodnym płynem. Rekomendowana do tłustych, duszonych i smażonych dań mięsnych oraz aromatycznych win białych i różowych” – to o wodzie Cechini Muszyna, niskonasyconej, częściowo odgazowanej. „Lekko kredowy, stonowany aromat. Usta lekkie i neutralne smakowo. Delikatnie gorzkawy finisz z oryginalną nutą grzybów. Sprawdzi się w połączeniach z owocami morza, pastami z sosami na bazie oliwy lub białego wina, a także młodymi winami białymi i musującymi” – to z kolei walory niegazowanej Gorczańskiej Krynicy. – Polskie wody całkowicie dorównują superdrogim zagranicznym, a często nawet je przewyższają w światowych rankingach. Wystarczy stosować się do podstawowych zasad ich przechowywania i podawania, by w pełni korzystać z ich smakowych walorów – podkreśla Piotr Kamecki. Kwaśny odcień błękitu Jak wynika z badań, jesteśmy w stanie wyczuć smak wody nawet wówczas, gdy jest ona pozbawiona bogactwa minerałów. Dotychczas wiadomo było, że nasze kubki smakowe wyczuwają pięć podstawowych smaków: słony, kwaśny, słodki, gorzki i umami (smak glutaminianu sodu). A co z czystą wodą? Z eksperymentów dr. Yukiego Oki, neurobiologa z Kalifornijskiego Instytutu Technologii w Pasadenie, można wyciągnąć wniosek, że to receptory odpowiedzialne za odczuwanie smaku kwaśnego są wrażliwe na rozpoznawanie wody. Naukowiec przeprowadził badanie na genetycznie zmodyfikowanych grupach myszy, które pozbawiono receptorów odpowiadających za poszczególne smaki. Następnie grupom myszy, z których każda nie odczuwała jednego ze smaków, podali do picia wodę lub bezsmakowy syntetyczny olej silikonowy. Okazało się, że gryzonie pozbawione kwaśnych receptorów na językach myliły się i nie zawsze wybierały wodę. Sugeruje to, że właśnie receptory kwaśnego smaku pomagają odróżnić wodę od innych płynów. Aby potwierdzić wyniki badania, dr Oka przeprowadził kolejny eksperyment. W DNA komórek nerwowych w „kwaśnych” kubkach smakowych myszy wbudował światłoczułe białko. Pozwoliło to na sterowanie neuronami za pomocą światła. Niebieskie włączało receptor kwaśnego smaku. Przyzwyczajone do picia wody gryzonie za którymś razem w poidle zamiast wody zobaczyły niebieskie światło. Niezrażone zaczęły je chłeptać. Gdy w poidle zaświeciło światło w innym kolorze, myszy nie były nim zainteresowane. Czy u ludzi te same receptory odpowiadają za rozpoznawanie wody? Choć nie ma na to dowodów, wydaje się, że tak właśnie jest. Uczucie pragnienia pojawia się w ustach, gdy w wyniku niewystarczającego nawodnienia zmniejsza się wydzielanie śliny. A ta ma kwaskowy smak. Dlatego naukowcy przypuszczają, że gdy środowisko w ustach staje się zasadowe, to kwaśne receptory stają się wrażliwe na wodę. Najgorsza woda świata Prawdopodobnie najpaskudniejsza w smaku woda na świecie jest też najstarsza – liczy 2,6 mld lat. I znajduje się 3 km pod powierzchnią ziemi. Wodę odkryła prof. Barbara Sherwood Lollar z Uniwersytetu Toronto w kanadyjskiej kopalni Timmins, gdzie wydobywa się srebro, cynk i miedź. Prastara woda jest przede wszystkim potwornie słona – zawdzięcza to miliardom lat reakcji z pobliskimi skałami. Jest też bardziej lepka niż woda z kranu i w konsystencji przypomina syrop klonowy. Najpierw przejrzysta, w kontakcie z tlenem nabiera rdzawej barwy z powodu zawartych w niej minerałów – głównie żelaza.
1. Trasa i przygotowania. Start Wszystkie Wpisy Poradnik Trawers Islandii cz. 1. Trasa i przygotowania. By Łukasz Supergan. 19 września, 2016. P rzejście Islandii z jednego brzegu na drugi dla wielu wędrowców jest czymś w rodzaju „Świetego Graala” islandzkiej przygody. Największą i najtrudniejszą rzeczą, jakiej można dokonać naDziennie człowiek powinien spożywać ok. 2 litrów płynów, by zachować odpowiednią równowagę gospodarki wodnej w organizmie. Choć często o tym zapominamy, to bywa również tak, że pijemy o wiele więcej, gdy jakiś napój wyjątkowo nam smakuje (np. cola). Prawda jest jednak brutalna i jasno wskazuje, że nie do końca tędy droga, gdyż najlepiej zapotrzebowaniu naszego ciała są w stanie sprostać woda i soki owocowe. Latem cała sprawa staje na jeszcze większym ostrzu noża, gdyż uzupełnianie płynów w upalny dzień staje się wręcz priorytetem. Nie trzeba tego jednak robić z pomocą plastikowej butelki, czy zwykłej szklanki. Gaszenie pragnienia może być zarówno przyjemnością dla ciała, jak i okazją do skorzystania z ciekawych gadżetów do picia. O czym tu mowa? Przekonajmy się! Słoik do picia ze słomką Niektóre gadżety stają się na tyle modne, że można spotkać ich przeróżne wersje kolorystyczne, pojemnościowe oraz wzornicze, przez długi czas i w każdym z supermarketów. Ich masowa produkcja odbija się często na jakości, ale w przypadku słoików do picia ze słomką są to znikome niuanse. Oto naczynie – z uchem lub bez – w kształcie słoika liczącego sobie ok. 500-600 ml (najczęściej, choć większe i mniejsze warianty tego gadżetu również można spotkać). Tradycyjnie również górna jego część zakończona jest gwintem na który nakręcono ozdobną zakrętkę. Na samym jej środku znajduje się okrągły otwór, przez który przebiega zaś słomka mająca silikonowy pierścień (znajduje się on kilka centymetrów od zakończenia i ma zapobiegać przypadkowemu wypadnięciu słomki). Taki produkt na pewno będzie się wyróżniał w każdej kuchni, a i goście, którzy zostaną ugoszczeni w tak tradycyjnie-nietuzinkowym stylu, powinni być zadowoleni, np. podczas wspólnego odpoczynku na przydomowym ogrodzie. Kubek metalowy w dwóch wersjach Kubki metalowe to dla nas nic nowego, gdyż na co dzień używamy ich w swojej kuchni, między innymi do przyrządzania sosów, czy podgrzewania małych ilości mleka do płatków kukurydzianych, które wielu Polaków je na śniadanie. Są jednak osoby, które z takich kubków piją każdego dnia swoje ulubione napoje. Najbardziej przydatne okazują się jednak w podróży, gdy nie chcemy narażać się na to, że szklanki mogły by się stłuc. Idealnie odpowiadają również potrzebom tych, którzy spędzają urlop pod namiotem, organizują rodzinny biwak oraz udają się na długie piesze wycieczki. Jak wiadomo wyprawa w góry wiąże się nie tylko z zabraniem dobrego obuwia, ale również całej masy innych rzeczy, dlatego często kilka metalowych kubków w plecaku mogłoby zajmować zbyt dużo miejsca. Na to jednak także jest sposób, gdyż na naszym rynku funkcjonują metalowe kubki z uchem, które zastąpiono karabińczykiem. Dzięki niemu każdy z nas może bez problemu przypiąć go do zewnętrznych elementów swojego plecaka i zaoszczędzić trochę miejsca szklankaOstatnim punktem na naszej liście gadżetów do picia może być produkt, który tak naprawdę jest szklanką. Co w tym niezwykłego? Ano elementy dodatkowe, które producent zdecydował się dodać do tej części produkowanego przez siebie asortymentu. Po pierwsze mniej więcej połowa szklanki – patrząc od jej spodu – ma ścianki pokryte dodatkowo silikonową nakładką poprawiającą pewność chwytu. Po drugie górna część zamknięta jest przez wieczko (również wykonane z silikonu oraz z opcją otwarcia). Po trzecie mamy tu słomkę, która przechodzi przez wieczko, a wszystko to w przepięknych, żywych, optymistycznych barwach – czysta radość z gaszenia pragnienia. Dziękujemy sklepowi za współpracę merytoryczną. Oprócz wody alkalicznej z naturalnych złóż dostępna jest woda z lodowców, którą pobiera się m.in. z dna oceanów, która roztapiając się tworzy prądy podwodne. Najwyższe wartości pH wody można uzyskać przez poddanie czystej wody procesowi elektrolizy pod wpływem prądu. W jej wyniku powstaje woda kwasowa, której można Ostatnio miałam okazję gościć w moim domu pewną znajomą. Był upalny dzień, więc zaproponowałam jej coś do picia. Nie miała ochoty ani na kawę, ani na herbatę. Jedynie o czym marzyła, to o łyku chłodnej, orzeźwiającej wody. Wyjęłam z lodówki moją wodę z lodu i nalałam jej do szklanki. Upiła łyk, drugi, potem następny, na chwilę się zamyśliła, po czym jakby doznała objawienia zapytała: „Aśka! Gdzie ty kupujesz taką pyszną wodę?!” Nie kupuję – odpowiedziałam. Ja ją po prostu robię. „Ale jak to robię??? Myślałam, że wodę można sobie po prostu kupić, albo nalać z kranu! A ty mi mówisz, że można ją zrobić! Wiesz, ja rozumiem… można sobie zrobić ciasto, przetwory na zimę, obiad dla całej rodziny, ale wodę??? Serio??? W takim razie poproszę o przepis na wodę” I w tym momencie wybuchnęła gromkim śmiechem. Przepis oczywiście dostała, a dzisiaj dzielę się nim także z wami :) Woda z lodu posiada także kilka innych nazw: żywa woda, woda strukturalna, nanowoda. Wiele razy wspominałam na blogu o jej wspaniałych właściwościach na przykład w tych wpisach: 💧 Ile i co człowiek powinien pić 💧 Wiosenne oczyszczanie i regeneracja organizmu W jednym z nich pisałam, na czym polega przygotowanie takiej wody, a dzisiaj napiszę jak ja przygotowuję taką wodę krok po kroku. Przygotuj dwa emaliowane garnki (lub inne emaliowane pojemniki) Nalej wodę z kranu do pierwszego pojemnika. Woda powinna być przegotowana i ostudzona, pozostawiona do odstania na kilka godzin, odchlorowana i przefiltrowana) Wstaw pojemnik do zamrażalnika (albo na balkon gdy jest mróz) na ok. 4 – 5 godzin. Przebij skorupę lodu i odlej niezamarzniętą wodę do drugiego pojemnika. Lód z pierwszego pojemnika jest szkodliwy i należy go wyrzucić. Drugi pojemnik z wodą wstaw do zamrażalnika, tym razem na ok. 7 godzin. Powinno zamarznąć mniej więcej 2/3 wody. Niezamarzniętą wodę wylej, ponieważ zawiera różne zanieczyszczenia. Lód, który pozostał odstaw, aby się roztopił w temperaturze pokojowej. Roztopiony lód, to jest właśnie woda z lodu :) Tak przygotowaną wodę z lodu warto pić najlepiej godzinę lub dwie przed jedzeniem, 3 razy dziennie po jednej szklance. Woda z lodu powinna stać w lodówce pod przykryciem, najlepiej na dolnej półce i zimną należy pić małymi łykami. Woda strukturalna, czyli woda z lodu posiada cudowne właściwości. Wpływa na regenerację na poziomie komórki, poprawia przemianę materii i ogólne samopoczucie, powoduje przypływ energii i usuwa zmęczenie. Podsumowując: pijąc codziennie wodę z lodu przyczyniamy się do tego, że czujemy się zdrowsi i młodsi! Zalety takiej wody z pewnością docenią osoby uczące się, przemęczone, stosujące różne diety czy głodówki, a także te, które pragną na dłużej zachować młody wygląd :) Woda z lodu nie jest przeznaczona tylko i wyłącznie do picia. Można ją także wykorzystać w codziennej pielęgnacji jako tonik, a raczej esencję nawilżającą. W tym celu należy spryskać lub zwilżyć dłonie i wklepać wodę opuszkami palców w twarz, szyje i dekolt. Pozostawić do wyschnięcia. Drugi sposób (dla osób, u których pojawiły się zmarszczki) polega na nałożeniu kompresu z wody z lodu (taka maska w płachcie) na ok. 20 min. Do wody warto dodać szczyptę czystej soli kuchennej, himalajskiej lub kłodawskiej, aby była bardziej miękka. Po takich zabiegach skóra staje się miękka i nawilżona, znikają wszelkie podrażnienia, zmarszczki się wygładzają, a wypryski szybciej się goją. Wodę z lodu warto także stosować do codziennego mycia twarzy. Najlepsza do tego celu jest woda z lodu z dodatkiem soli i odstawiona na cały dzień lub całą noc. Po umyciu twarzy można zastosować maseczkę odmładzającą, przeciwzmarszczkową na przykład z płatków różano – owsianych lub z pyłkiem kwiatowym. Pijcie wodę z lodu codziennie, nie tylko podczas upałów. Na zdrowie :) LikeLike Love Haha Wow Sad Angry YnOLDd.